Tańcz! Teledyski inspirowane tańcem (cz. I)

O tańcu nie da się pisać – taniec trzeba tańczyć. Ten wpis zaczynam cytatem Paulo Coelho, ale myślę, że jest on najlepszym jego opisem: to w końcu najbardziej naturalna i spontaniczna reakcja na muzykę. W wielu teledyskach pojawia się więc interesująca, wymagająca lub opowiadająca jakąś historię choreografia. Balet, hip-hop, taniec współczesny czy electro – każdy z nich ma w sobie coś pięknego. Zapraszam więc do obejrzenia najciekawszych klipów, w których najważniejszy jest taniec!

Z zamiarem napisania tej notki nosiłam się dość długo, ale ostatecznie jakoś oddaliła się w czasie. Niedawno ponownie odwiedziłam poznańską galerię Art Stations, w której obejrzałam wystawę Let’s Dance (KLIK) – jej tematem przewodnim jest właśnie taniec, a wśród „eksponatów” znalazły się również teledyski. Mam ogromną słabość do tańca – jako nastolatka trenowałam taniec towarzyski i choć etap sportowy trwał dość krótko, z perspektywy czasu widzę, że wiele mi dał. Choć przestałam jeździć na turnieje, a sukienki sprzedałam, nigdy nie wyrzuciłam tańca ze swojego życia. W tym roku spróbowałam dancehallu, tańca brzucha i pole dance i… na tym na pewno nie koniec.

#18. Green Day, Holiday (reż. Samuel Bayer, 2005 r.)

Miejsce 18. to mały, taneczny fragment teledysku Green Day: wykorzystanie choreografii jest dość nietypowe dla tego zespołu. Mniej więcej w połowie klipu pojawiają się cztery tancerki kankana – nieco zblazowane, poruszające się bez energii, ucharakteryzowane jakby na lekko wstawioną Courtney Love. Zabieg jest celowy, bowiem Holiday to utwór o zmęczeniu Amerykanów tym, co dzieje się w ich państwie. Płyta American Idiot została wydana w 2004 roku, a zainspirowały ją m.in. amerykańska polityka, wojna w Iraku czy sytuacja współczesnego społeczeństwa. This is our lives on holiday…

#17. My Chemical Romance, Helena (reż. Marc Webb, 2004 r.)

My Chemical Romance jest kwintesencją popularności stylu emo: nastroszone czarne grzywki, gotyckie dodatki i obowiązkowo gruba warstwa czarnego eyelinera. Dynamiczna i chwytliwa piosenka Helena stała się również największym przebojem zespołu, a magazyn Kerrang! przyznał jej nagrodę dla najlepszego teledysku. Choreografia to zasługa Michaela Rooney’a i trzeba przyznać, że klip robi wrażenie charakteryzacją i kostiumami. Choć styl emo to kompletnie nie moje klimaty, ciekawie jest popatrzeć i powspominać, jak wyglądali kiedyś muzycy MCR.

#16. Axwell, I Found U (reż. ?, 2007 r.)

Nie od dziś wiadomo, że do tańca trzeba dwojga, co doskonale widać w I Found U Axwella – radosny klip pokazuje, jak można „zarażać” tańcem. Choreografia w tym klipie to połączenie electro, parkour i hip-hopu, ale niestety nie udało mi się dotrzeć do informacji, kto jest jego reżyserem. Jeśli wiecie, poproszę o informację (KLIK) 😉

#15. Kanye West & Pusha T, Runaway (reż. Kanye West, 2010 r.)

O ile nie jestem wielką fanką Kanye Westa i trudno mi się do niego przekonać, to jedno trzeba mu przyznać: doskonale wie, jak robić rzeczy z rozmachem. Niemal dziesięciominutowy teledysk ukazuje ubrane na czarno baletnice, które wykonują różne elementy choreografii. Inspiracją dla klipu były filmy Purple Rain i Pink Floyd: The Wall czy też słynny teledysk Thriller Michaela Jacksona. Ciekawostka: w pełnej wersji Runaway Selita Ebanks gra role feniksa i początkowo Kanye chciał, by wystąpiła nago, lecz modelka odmówiła.

#14. The Chemical Brothers, Galvanize (reż. Adam Smith, 2005 r.)

Za ten właśnie utwór The Chemical Brothers otrzymali nagrodę Grammy dla najlepszego utworu dance. Na uwagę zasługuje również świetnie nakręcony teledysk – trzech chłopców pomalowanych jak cyrkowi klauni wkrada się do klubu, by wziąć udział w krumpingu. Taniec ten charakteryzuje się bardzo ekspresyjną, a nawet przesadzoną żywiołowością; opiera się na rytmicznych ruchach ramion, klatki piersiowej, kucnięciach czy podskokach. Popularny w Stanach Zjednoczonych styl rozwijał się głównie wśród społeczności afroamerykańskiej, a za jego twórców uważa się Ceasare „Tight Eyez” Willisa i Jo’Artis „Big Mijo” Rattiego.

#13. The Exploding Voids, As It Comes (reż. Daniel Vogelmann, 2013 r.)

Oto teledysk o pijanym chłopaku, którego pojawienie się na parkiecie wywołuje prawdziwy chaos. Nie słucha głosów w jego głowie, które mówią mu, by przestał – tak opisuje swój klip grupa The Exploding Voids. Teledysk jest tak uroczy, że gdy obejrzałam go pierwszy raz, nie mogłam przestać się śmiać. Wyjątkowo nie zdradzę, która scena należy do moich ulubionych – zobaczcie sami.

#12. Christina Perri, Jar of Hearts (reż. Jay Martin, 2010 r.)

Zanim jeszcze Christina Perri podpisała z wytwórnią kontrakt na nagrania, piosenka Jar of Hearts miała swoją wielką premierę w So You Think You Can Dance. Jedna z przyjaciółek piosenkarki podrzuciła ją któregoś dnia choreografce programu, Stacey Tookey, a ta postanowiła ułożyć do niej kroki. Nie było innej możliwości; taniec współczesny musiał więc pojawić się w teledysku – występują w nim również uczestnicy tanecznego reality show, Allison Holker i Kathryn McCormick.

#11. Christina Aguilera, Dirrty (reż. David LaChapelle, 2002 r.)

O tym teledysku wspominałam już przy okazji tych najbardziej kontrowersyjnych (KLIK)Dirrty to wyzywający wizerunek Xtiny, konwencja dzikiego snu fetyszysty, ale przede wszystkim buchająca seksem choreografia. Nie ma drugiego takiego klipu, który jednocześnie tak bardzo bulwersuje, a z drugiej inspiruje – nawet po 12 (!) latach od wydania. I nikt tak malowniczo nie zerwał z wizerunkiem blond aniołka, jak właśnie Chrisitna!

#10. Shakira, Did It Again (reż. Sophie Muller, 2009 r.)

Czegokolwiek Shakira nie zrobi ze swoimi biodrami, efekt jest absolutnie powalający. Teledysk przedstawia historię zmysłowego pojedynku na łóżku i moim zdaniem to jedno z najpiękniejszych przedstawień tego, co może wydarzyć się między kobietą a mężczyzną. Klip do Did It Again reżyserowała Sophie Muller (odpowiedzialna również za teledysk Hips Don’t Lie), choreografia jest zasługą Katrin Hall, zaś partnerem Shakiry został Daniel „Cloud” Campos.

CZĘŚĆ DRUGA >>

Dodaj komentarz